sobota, 31 stycznia 2015

Kościół Wszystkich Świętych tu byłam dawno temu ochrzczona

Kościół położony jest na gliwickiej starówce 


Zdjęcia i tekst z sieci
.   
Jest to orientowana budowla trójnawowa, halowa, z trójprzęsłowym prezbiterium i czteroprzęsłowym korpusem, stylistycznie zaliczana do gotyckich świątyń śląskich.Prezbiterium zamknięte jest trójbocznie. Ołtarz i ambona barokowe, drewniane.
Wieża kościoła gotycka, doskonale widoczna z Rynku. Wysokość wieży z krzyżem wynosi około 63 m (sam krzyż ok. 3 m) Od wiosny do jesieni wieża jest udostępniona turystom. Z tarasu widokowego (57,5 m), (279,5 m nad poziomem morza), przy dobrej widoczności można dostrzec Górę Świętej Anny, zachodnie pasmo Beskidów, oraz pasmo Jesioniki a nawet słowackiego Gerlacha (tylko kilka razy w roku). Na szczycie wieży znajduje się duży krzyż ustawiony w 1950 roku z okazji 700-lecia 


Wnioskując ze sposobu budowy obecnego kościoła, z cyfr umieszczonych nad głównym portalem (1504) i innych danych, powstanie kościoła określa się na lata 1450–1504.
Wyniosła i masywna wieża, przylegająca do korpusu od strony zachodniej, wzniesiona została na przełomie XV i XVI wieku, jako ostatni etap budowy kościoła. Założona na rzucie kwadratu, o niezwykle grubych murach, jest opięta umieszczonymi w narożach wydatnymi skarpami. Jej górna część posiada kształt ośmioboczny i zwieńczona jest galerią, której renesansowa balustrada została zrekonstruowana w XX wieku.
W 1601 r. pożar strawił wyposażenie wnętrza oraz dachy, ale przebudowa doprowadziła do okazałej formy. W XVII wieku pierwotną, ceglano-kamienną fakturę ścian i filarów pokryto tynkiem. W latach 1929 –1942 przeprowadzono gruntowną restaurację kościoła. Wtedy właśnie otrzymał obecny wygląd. Mury otrzymały wtedy okładzinę z cegły maszynowej, a wieża zwieńczenie w kształcie krenelażu. W latach 1930 –1933 nadbudowano również najwyższą część wieży oraz dodano łuki oporowe o ciekawym, rzadko spotykanym, kształcie. W górnej partii wieży, nad lapidarium, znajdują się dwie wieżyczki schodowe, założone na rzucie koła, mieszczące spiralne schody, na których wykuto kilkadziesiąt, częściowo zrekonstruowanych, znaków kamieniarskich. [2]
2004 roku dzięki staraniu PTTK został otwarty na wieży taras widokowy dla wiernych i turystów.

http://www.malanowicz.eu/mm/pasje/architektura/koscioly/Gliwice/kosciol_WS_archiv.htm

.



Wnętrze kościoła[edytuj | edytuj kod]

W kościele znajduje się sporo cennych zabytków takich jak: obrazy, monstrancje, relikwiarze, naczynia liturgiczne oraz przepiękny ołtarz główny, dwa ołtarze boczne i ambona które pochodzą z okresu baroku. We wnętrzu na szczególną uwagę zasługuje sklepienie sieciowe prezbiterium, zaś w nawach oddzielonych ośmiobocznymi filarami – gwiaździste. Pomiędzy nawą główną a prezbiterium istnieje ściana tęczowa z ostrołukiem.
  • Ołtarz główny - o cechach wczesnobarokowych (2 tercja XVII wieku) jest dwukondygnacyjny i posiada bogatą dekorację rzeźbiarską z ornamentem małżowinowo-chrząstkowym. W części centralnej obraz Matki Boskiej w otoczeniu świętych, w górnej części Koronacja Matki Boskiej.
  • Kaplica św. Krzyża – XV-wieczna kaplica o sklepieniu sieciowym przylegająca do prezbiterium od strony południowej. W kaplicy późnobarokowy ołtarz z II poł. XVIII wieku.
  • Kaplica Matki Boskiej - wzniesiona została w II poł. XV wieku po południowej stronie korpusu. Na ścianach gotycka polichromia z 1470 roku, odkryta w latach 1933–1938. Sceny przedstawiają „Koronację Matki Boskiej”, „Pojmanie”, „Ostatnią Wieczerzę” i „Zdjęcie z Krzyża”. W kruchcie płyty nagrobne z XVI wieku.
  • Ołtarz boczny od strony północnej - pochodzi z początku XVIII wieku. W części centralnej obraz Adoracja Najświętszego Sakramentu.
  • Chrzcielnica - z XVIII wieku. Przestawiona scena Chrztu Chrystusa.(tu mnie chrzcili dawno temu)
  • Organy - z parawanowym prospektem, uformowanym z rzędu piszczałek. Zbudowane zostały przez w latach 30. XX w. przez znaną na Górnym Śląsku opawską firmę Rieger i Kloss z Karniowa.
  • Ambona - z XVIII wieku z płaskorzeźbą Chrystusa Dobrego Pasterza w zapleczu, a na baldachimie Chrystusa wręczającego klucze świętemu Piotrowi. Zdobienia w stylu rokoko.
W skarbcu kościelnym przechowywana jest wspaniała monstrancja ze sceną powrotu zwiadowców do Ziemi Kanaan, wykonana w 1687 r. przez złotnika Hansa Georga Kolbego.[3]

http://wszystkichswietych.org/B1.swf 

 panorama wnętrza kościoła warto wpisać do wyszukiwarki i sobie to obejrzeć

http://www.gliwiczanie.pl/Historia/1626/obrona1.html


                      **************************

Sobota, ostatni dzień stycznia, karnawał w pełni .
 Dziś poszłabym chętnie na bal karnawałowy, gdybym miała z kim..
W takie dni brakuje mi partnera, którego towarzystwo dodawało by mi skrzydła ,bez względu na moja metrykę,i potańczyłabym jeszcze ,wszak nóżki sprawne i samopoczucie się mi wyraźnie poprawiło razem z poprawą zdrowia z którym prawie w całym styczniu mialam spore kłopoty.
 W czasach trwania mojego małżeństwa ,to nieraz naprawdę już miałam  dość  tych wszystkich balów i,zabaw i prywatek.
 Ale mój towarzyski mąż nie przepuszczał ani jednej okazji by się bawić .
 Czasem juz  zaczynali salę sprzątać, a Franek nie mógł się rozstać z parkietem. Sam nawet jeszcze już w płaszczu  na parkiecie podskakiwał hehe..kiedy ja już padałam ze zmęczenia, i tylko o łóżku marzyłam...ech na wspomnienia mi się dziś wzięło..



20 komentarzy:

  1. ... tu Twoje wszystko się "zaczęło"... każdy ma swoje Wadowice ... ale wielu od wiary naszych praojców odeszło ... dorośli, dojrzali ... zdecydowali, że tak będzie lepiej ... szkoda, ale to Ich wybór ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Andrzeju to teraz tak ,,wypada" i modne jest przechwalanie się ze się nie praktykuje. a wina jest także taka, ze media to wszystko wspierają.Ale nasz Kościół także nie jest bez winy A ostatnio się dowiedziałam ze aż z Warszawy tu na Śląsk przyjechali potajemnie dziecko chrzcić, bo dziadkowie dziecka celebryci...Pozdrawiam wzajemnie-;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kościół rzeczywiście jest piękny.
    Ja też mam za sobą wiele zabaw, prywatek karnawałowych. Z pierwszym mężem niechętnie chodziłam, bo zawsze się zaprał solidnie. Natomiast z moim wieloletnim, już nieżyjącym niestety partnerem, z przyjemnością bywałam na imprezach karnawałowych. Oboje lubiliśmy tańczyć, to była naprawdę wielka przyjemność. Teraz z drugim mężem już nie chodzimy na tańce. Nie mamy potrzeby, najlepiej nam w domu. Jak dobrze więc mieć wspomnienia....
    Pozdrawiam Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy bym jeszcze weszła na sam szczyt wieży bo nigdy tam nie byłam. Muszę tym moich młodych w tym roku zainteresować a także historią naszego miasta. Słucham dziś radia i muzyki takiej wprost do tańca, i aż mi nogi same tu jakoś skaczą hehe.. U mnie młodzi jakoś tez nie kwapią się do zabaw karnawałowy. Trochę szkoda bo tylko raz człowiek jest młody. Mój mąż jak wiesz r\także za kołnierz nie wylewał, ale kiedy sie bawiliśmy to miałam to w nosie.. hehe Buziaki-;))

      Usuń
  4. Z zaciekawienie przeczytałam informacje o Kościele, piękny jest i warty odwiedzenia...
    A zabawy karnawałowe są świetną okazją do spotkania się z ludźmi. Mnie zawsze mniej ciekawi zabawa a bardziej rozmowa, a każda okazja do rozmowy jest dobra...
    pozdrawiam
    dobrycoach.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zależy jaka rozmowa, bo o polityce broń mnie Panie Boże hehe..także obgadywanie osób nie lubię..i te narzekania na wszystko, szczegółowe rozprawianie o chorobach... wiem wybredna pod tym względem jestem i dlatego wolę,, rozmowy" tu w necie. Pozdrawiam wzajemnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Kościoły mają w sobie jakąś niezwykłość i moc, "Twój" kościół też robi wrażenie...
    Uleczko, ja też bardzo lubię tańczyć, a znowuż mój żonek tak średnio ;)) Dzisiaj sobie potańczyłam przy świetnej płytce Framerów, którą sobie kupiłam na allegro. Kiedyś nie opuściliśmy karnawału, a moja siostra już teraz zapowiedziała że przyjeżdżają na przyszły bal sylwestrowy (!), ale ja wolę zwykły bal karnawałowy, za sylwkami nie przepadam, ale to jeszcze daleko...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze strachu, że mi znowu zeżre, zabyłam o autografie :-))
    Uleczko cieszę się że ze zdrowiem u Ciebie poprawa, u mnie też nieźle, i oby nadal nam dopisywało, przyjemnego wieczoru- adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.gliwiczanie.pl/Historia/1626/obrona1.html Nie wiem czy wpisałaś ten link do wyszukiwarki Adela. To także ciekawa strona historii tego kościoła i naszego grodu.Gorąco polecam Buziaki serdeczne-;)

      Usuń
  8. No to trzeba się, moja droga, za kimś rozejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, Cynia , masz rację i wszystko jest za, ale i niestety także przede wszystkim jednak przeciw.W starszym wieku dopasować kogoś do siebie jest jeszcze gorzej anizeli w młodości, Sama chyba wiesz jak jest ciężko, tym bardziej że im starsza ta metryka i to po obu stronach,to nam wymagania rosną.. hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i może masz rację, ale nie ma się co poddawać. Bo wiesz, jak kto narzeka, że ok. 60-tki to już za późno, i o matulu, o jezusicku, a dożyje 120 lat, to potem sobie w brodę pluję, że nie szalał, jak miał jeszcze 95 i był, praktycznie rzecz biorąc, młodzieńcem :pppp.

      Usuń
    2. i naprawdę ciekawe jest to, że napisałyśmy sobie nawzajem komentarze w tej samej minucie :D

      Usuń
    3. Cynia taki zbieg okoliczności czasem tu na blogach się przytrafia hehe..

      Usuń
    4. Panowie z mojego rocznika za kobietami z Twojego rocznika się rozglądają hehe. A my kobiety teraz także juz nie chcemy być kucharkami i pielęgniarkami. taka jest niestety brutalna rzeczywistość. Trochę dziś tu sobie pofantazjowałam hehe..Czuć zapach lawendy z mojej wanny. Idę do kąpieli. Dobranoc Cynia-;)))

      Usuń
  10. Witam :)
    Kościółek prześliczny, Uleczko.
    Karnawał czy nie, nie nam dana ta radocha. Może tylko na... białej sali :))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A to czemu Majka. Wiesz gdybym tak naprawdę chciała jak mi się tak naprawdę już nie chce, to nie byłoby mocnych jak dla mnie. Podziwiam tylko młodych którzy w karnawale zamiast się bawić w domu siedzą hehe..

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie! Kiedyś sobota w karnawale musiała być przebalowana...

    OdpowiedzUsuń
  13. kobietawbarwachjesieni:
    Dziękuję, że pozwoliłaś mi wejść do Twojego archiwum. Piękne wspomnienia. Twój mąż był zabawowy, mój wprost przeciwnie.Ja lubiłam tańczyć, on nie. Tak, że nie wytańczyłam się. I tak już zostało. Uśmiecham się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga