czwartek, 21 kwietnia 2016

czwartek, 21 kwietnia 2016

Ach szkoda do mieszkania wracać kiedy pogoda sloneczna i wiosna w moim ogrodzie




Tak to także jestem ja he he, ale to Uleczka w tamtym moim rodzinnym  ogrodzie, i to jest, dokładnie pamiętam,rok 1965.
 
 Film do mojego tamtego aparatu miałam kupiony w dawnej NRD, i tam także został w zakładzie fotograficznym wywołany. To pierwsze zdjęcie w kolorze. Znalazłam je przeglądając nie dawno moje stare fotografie.
 
 Mam jeszcze ciągle problemy z komputerem dlatego cieszę się że zdjęcie mi się tu pojawiło. (zdobiłam je z mojego telefonu. Włosy miałam wtedy rude jak marchewka )

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Powtórka z lekturki- bo u nas bedzie w niedzielę odpust(Parafia św. Jerzego)




ogrodnictwo - ogrodnictwo zdjęcia
Szpajza – deser śląski – składniki
  • 4 jajka
  • 20 dag cukru
  • 4 łyżeczki żelatyny
  • sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
  • 20 ml czystej wódki
  • 1 łyżka kakao
Szpajza – deser śląski – sposób przygotowania
Ubij pianę z białek. Oddzielnie utrzyj żółtka z cukrem. Ostrożnie połącz obie masy, uważając, aby piana nie opadła. Dodaj namoczoną i rozpuszczoną żelatynę (przepis na torebce). Krem podziel na 2 równe części, do jednej dodaj sok z cytryny i dokładnie wymieszaj. Do drugiej części dodaj kakao rozpuszczone w wódce, również wymieszaj. Obie masy wkładaj na przemian do pucharków koktajlowych, każdą warstwę wygładzaj łyżeczką. Możesz udekorować wisienką z konfitury albo wiśnią koktajlową. Na niedzielny deser przeważnie robi się jednolitą szpajzę cytrynową. Można ją przyrządzić łatwiej, miksując zastygającą galaretkę cytrynową (z torebki) z jajkami ubitymi z cukrem. Do szpajzy dodaje się czasami drobno startą skórkę cytrynową, w sezonie można podać ją z truskawkami albo wiśniami.

 
 Tu jeszcze bardzo młoda jestem hehe bo to zdjęcie zeszłoroczne z odpustu w naszej Parafii

Witam wszystkich bardzo wiosennie.  Odpust. To takie swojskie lokalne święto w naszych parafiach,a u nas św. Jerzego. Rodzina spotyka się przy tej okazji na uroczystym obiedzie. Przy tej okazji podaję wam nasz ulubiony śląski deser. Smacznego wszystkim zaglądającym tu do mnie życzę

sobota, 16 kwietnia 2016

sobota, 16 kwietnia 2016

Nowy komputer ale nowe problemy . Wcale mi szybciej nie chodzi ale zdjęcia wpisuje mam nadzieję bo to próba

czwartek, 14 kwietnia 2016

czwartek, 14 kwietnia 2016

Dziś tu chyba zdjęcia bedą widoczne (mam taką nadzieję) uparta jestem i już!

środa, 13 kwietnia 2016


ŚRODA, 13 KWIETNIA 2016

Gdyby się ktoś o mnie pytał, to jestem w moim ogrodzie.


To zeszłoroczne zdjęcie ale i teraz u mnie tak wygląda ogród od strony wjazdu

Gdyby się ktoś o mnie pytał, to jestem w moim ogrodzie.
 Do pisania straciłam szwung i wypadłam z rytmu pisania co dziennie, ale to wina tego starego grata komputera. Kiedy trzeba czekać pół godziny by się strona przewinęła to i najcierpliwszy tego nie wytrzyma.

Zdjęć mi także nie chce pokazywać, ech, Za to poszukam zdjęć z Majorki i trochę opisu miejsca do którego niedługo juz polecę.
 A tak mi się nie chciało, i prawie pożałowałam już tej decyzji.
 Zawsze się jednak boję tak samej wypuszczać w tak dalekie strony.


http://www.zoover.pl/hiszpania/majorka/sa-coma/fotografie


Ale za to będę miała znów o czym tu pisać. A na razie idę porobić porządek tu u siebie .
 Myślałam że młodzi mi pomogą wyczyścić wjazd (przecież to tylko oni z niego korzystają) ale psinco, he he.
 Nie mają czasu ,a jak ,to wolą sprzątać i pucować u siebie.

piątek, 8 kwietnia 2016

piątek, 8 kwietnia 2016

Moje żółwie,mój kot i ja


Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami odchodzimy od ludzi.  kś .J Twardowski
 
ksiądz Jan Twardowski dziwi się, że chociaż na naszym – co tu gadać – przeludnionym świecie żyje dzisiaj około siedmiu miliardów ludzi, to aż tylu skarży się na samotność.


Dlaczego czujemy się, dlaczego jesteśmy samotni? Bo z biegiem lat opuszczają nas bliscy: dziadkowie, rodzice, stryjkowie, wujkowie, przyjaciele, bliżsi i dalsi znajomi. Wraz z upływającym czasem stwierdzamy, że wokół nas robi się coraz bardziej pusto.


 To fakt bezsporny, ale księdzu Twardowskiemu chodzi o inny rodzaj samotności, mianowicie o samotność przez nas zawinioną: „Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami odchodzimy od ludzi”, to znaczy – kiedy obrażamy się na świat, chociaż, jak się wcześniej lub później okazuje, nie było wcale ku temu powodu. Obrażanie się na cały świat i na wszystkich ludzi to głupota największa z największych.


 
Nie trzeba się bać samotności, pociesza nas ks. Twardowski, a już zwłaszcza nie należy bać się samotności przez nas niezawinionej, np. samotności w ciężkiej chorobie lub samotności wobec śmierci, bowiem przychodzi ona od samego Boga. Człowiek musi doświadczyć samotności, żeby był w pełni człowiekiem. Ten, kto dzisiaj jest sam, jutro będzie umiał być z innymi, będzie umiał pomóc tym, którzy właśnie czują się samotni, a więc przez innych niezrozumiani, a nawet odtrąceni.


 
To nie jest mój tekst. Znalazłam go w sieci.


 W zasadzie przemawia ten tekst jak najbardziej do mnie. Im lat przybywa tym większae zagrożenie,że wpadnie się w tą pułapkę. Ci którzy nie mieszkają samotnie  nie zdają sobie sprawy jak szybko można się w takiej sytuacji znaleść. Tym bardziej jak się jest osobą wrażliwą i nie lubjącą się innym narzucić.
Świat teraz tak pędzi, wszyscy się gdzieś śpieszą.a jak juz przychodzą zmęczeni tą pogonią do swoich czterech ścian to każdy jeden chciałby mieć święty spokój. W zasadzie to nie można nawet mówić o odtrąceniu,tylko
to takie po prostu jest to nasze życie na starość i jakoś z tym trzeba żyć.




Ja także,i mój kot,i moje dwa żółwie. hehe




6 lat od tego tekstu minęło a mogło by być dzisiejszym świeżym tematem ech....

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Dziś piękna wiosna, to może zamiast mnie na moim blogu Paolo Coelho


Nawet jeśli czasem trochę się skarżę – mówiło serce – to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się ,że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda.


 My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze.


O chwilach, które mogły być piękne, a nie były.


O skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem.




 Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy…” /Paulo Coelho/

Archiwum bloga