poniedziałek, 10 czerwca 2013

Dziś powtórka z lekturki



Nie chcę takiej przyszłości dla naszych dzieci i wnuków


Spotykam Panią w pięknym dalekim, za kołem polarnym położonym, Tromsø i myślę, że urlop ma Pani udany?
Myli się Pan. To nie urlop a praca zmusiła mnie tu przyjechać. Moja „kochana” ojczyzna tak się „troskliwie” zajmuje swoimi obywatelami, że nie daje im pracy, mimo, że codzienne życie bez pieniędzy jest trudne. Praca w Polsce stała się dla dużej ilości osób rarytasem. Mamy wiele bezrobotnych i jeszcze więcej chętnych do pracy.
Myśli Pan, że chciałam wyjeżdżać daleko od domu, by móc zarobić na chleb codzienny. Zostałam do tego zmuszona brakiem pracy w kraju. Jestem rozgoryczona tym, że nasi rządzący ciągle się między sobą kłócą, zapominając o tym, że wybrani zostali przez głosujących po to, by poprawili sytuację w Polsce. Kiedy widzę jak rządzący cieszą się, bo znowu któryś z krajów otworzył granicę dla polskich pracowników to mnie szlag trafia, w ten sposób pozbywa się kłopotów i chodzi w sławie, że za ich rządów jest mniej bezrobotnych. Jak by nie było co dziesiąty Polak jest bez pracy. Gdyby jednak doliczyć te dwa miliony rodaków pracujących za granicą, to zupełnie inaczej by te bezrobotne procenty wyglądały, zapewne sięgnęłyby 17 procent.
Nasz rząd powinien się wstydzić tego, że zmusza nas do emigracji. W końcu naszym krajem jest Polska, dla której powinniśmy jak najwięcej zrobić, a nie dawać nasze możliwości pracy innym, którzy nie łożyli w nasze wykształcenie.
Co ma Pani na myśli mówiąc o wykształceniu?
Choćby to, że ja jestem inżynierem, mój jeden syn jest absolwentem politechniki a drugi lakiernikiem samochodowym. Wszyscy pracujemy, bo nas do tego kraj zmusił, za granicą. W Norwegii, Anglii i dorywczo na budowach Europy. Czy po to się kształciliśmy, by teraz pracować w nie swoich zawodach? W Polsce brak jest poszanowania własnych obywateli. Zarabia się niedużo, i jak Pan wie, najwyższe podatki w Europie od zarobków potrąca się w naszym kraju.
Ale powinna Pani zrozumieć, że ten kraj jest na dorobku
Słyszę to od urodzenia i dla mnie jest to bajka. Dawniej za czasów socjalistycznych ciągle musieliśmy zaciskać pasa, bo były chwilowe, trwające wieczność, trudności. Nie można było czegokolwiek kupić bez kilometrowych kolejek. Towary pierwszej potrzeby jak mięso, ryby, sery gdyby się nie miało babci, która stała w kolejkach, nigdy byśmy takich „dobroci” jak szynka, boczek czy zwykły kotlet nie posmakowali. Jako jedyny kraj w Europie mieliśmy w 80-tych latach kartki na żywność i inne artykuły. Powtarzam, jako jedyny kraj w Europie. Czesi, Węgrzy, NRD-cy czy inni socjalistyczni pobratymcy śmiali się z nas, mówiąc że nie potrafimy gospodarować. Przez całe życie niczego dorobić się nie możemy. Teraz, pracując za granicą można w kilkanaście miesięcy urządzić sobie życie, na które w „mojej kochanej” ojczyźnie nie mogłam dojść przez całe życie.
Widzę, że Pani nie jest zadowolona z tego co się w kraju dzieje.
A czy można być zadowolonym, że rodziny nie są rodzinami, bo jeden pracuje w Anglii inny w Niemczech a jeszcze trzeci we Włoszech czy Holandii. Co to za rodzina, która jak szczęście pozwoli spotyka się dwa razy do roku, na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Ks. arcybiskup A. Nossol w jednej ze swoich homilii napiętnował tę masową emigrację, bo w ten sposób rozbija się małżeństwa, bo jeden z małżonków prędzej czy później znajduje innego partnera. Pamiętam, że w szkole musiałam czytać Sienkiewicza „Za chlebem” i współczułam tamtym Polakom. A teraz jesteśmy w tej samej sytuacji, a więc nic się u nas nie zmieniło, mimo że upłynęł setka lat, a na co dzień ciągle nam się wyjaśnia jak to teraz dobrze nam się żyje i jacy mamy być szczęśliwi, bo możemy pracować za granicą.
Kobiety zamiast utrzymywać własny dom sprzątają w Belgii i Niemczech, opiekują się starszymi na zachodzie a nasze babcie i dziadkowie, którzy też by tej opieki potrzebowali, muszą doglądać naszych opuszczonych mieszkań i domów i często wnuków.
Znam kobietę, która zostawiła trójkę dzieci w wieku szkolnym i chorego męża by zarobić na utrzymanie. Co z tych dzieci wyrośnie, kiedy nigdy nie zaznały prawdziwej rodziny.
 Należy sądzić, że nie pała Pani miłością do ojczyzny
Zamierza mnie Pan obrazić czy sprowokować. Jak ja mogę do kogoś czuć miłość, kto mnie poniża. Cały czas wmawiano mi, że w czasie okupacji musieliśmy pracować poza krajem, dla okupanta. Teraz nie ma okupacji, ale jeszcze więcej osób pracuje poza swoją ojczyzną. I z czego tu się cieszyć. Nas potrzebują tylko w czasie głosowania a później najlepiej byłoby gdybyśmy zniknęli. Przykre jest, że nie mogę spokojnie mieszkać we własnym kraju, pracować, cieszyć się i w miarę godnie żyć. Wstydzę się takiej ojczyzny, która nie potrafi dbać o własnych obywateli. A może my po prostu oprócz pyskówek, ciągłych politycznych wewnątrzkrajowych nieporozumień, niszczenia własnych obywateli niczego innego nie potrafimy?
Niech Pan popatrzy na Czechy. Mieszkałam blisko ich granicy i często tam bywałam. Chciałabym abyśmy mogli tak żyć jak oni. Ale to już było za komuny. Im się zawsze normalnie żyło. Jesteśmy od nich gorsi? Wygląda, że tak, ale patrzymy na nich z góry, bo to tylko pepiczki. A jak widzimy innych, Ukraińcy są niedouczeni, Białorusin nie lepsi a Rosjanie „kacapy”, Niemcy są szwabami i hanysami. Tylko my jesteśmy górą. Ale w codziennym życiu okazuje się, że dużo nam brakuje do normalnego europejskiego życia. My nie potrafimy rządzić. Kiedyś Bismarck powiedział o Polakach „dajcie im się rządzić a zobaczycie co zrobią ze swego kraju.” I miał rację.
 Kiedy tak słucham Pani to mam wątpliwości czy jest Pani naprawdę Polką. Nie rozmawiałem jeszcze z Polakami, którzy by w tak ciemnych barwach pokazywali swój kraj.
Jak widzę, mieszka Pan na księżycu i dlatego prawdy o Polsce Pan nie zna lub nie chce znać.
Dla uspokojenia Pana wyjaśnię, że moja matka jest z Wołynia a ojciec z Częstochowy a to co mówię jest prawdą. I nie tylko ja na ten temat mam takie zdanie. Niech pan zapyta osoby, które musiały wyjechać z kraju za chlebem. Pomagamy, sprzątamy, opiekujemy się innymi. Jak oni nas widzą? Jako kraj trzeciego świata. I taki jesteśmy. Niech pan zajrzy do niektórej polskiej prasy, to się Pan przekona jak na ten temat myślą ci co musieli opuścić swoje rodziny. Właśnie czytałam polski tygodnik, nie będę mu robić reklamy, w którym dwóch nieznających się rodaków napisało o kraju: „Beznadzieja, brak perspektyw życiowych, niewolnicze płace, kumoterstwo, korupcja, bezprawie”. A więc jak Pan widzi to nie tylko moje poglądy, takich Polaków jest dużo. Co mnie jednak dziwi, że Pan rozmawiając ze mną, chciałby mnie przekonać, że w Polsce jest cacy. Wie Pan, gdybym mogła zamienić polski paszport na obojętnie jaki inny, zaraz bym to zrobiła, bo wstyd jest go pokazywać, bo od razu wiadomo co o nas myślą inni. Jesteśmy na łasce całej Europy. Musimy prosić o chleb za granicą. Wstyd i hańba.
 Skopiowałam   w Google bo myślę,że to warte przeczytania 

                                                    *******************************
Znalazłam to na moim onetowym blogu i pomyślałam,,jakie to nadal aktualne, i ze po tych kilku latach prawie nic na lepsze się nie zmieniło. Przeraża mnie to przyznać się wam muszę(-;

17 komentarzy:

  1. I pomyśleć, że od wieków to samo- wymuszona emigracja za chlebem. Teraz już się wydawało, że będzie inaczej, ale nadal trzeci świat. Już chyba nikt się nie łudzi, że w tym naprawdę pięknym kraju wyjątkowego bogactwa kultury i nie tylko- pod względem gosp. i rynku pracy, jeszcze długo nie będzie lepiej. Pozdrówki i ściski;-) Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tu liczy się tylko kombinatorstwo i cwaniactwo, a nie uczciwa praca.a na własnych doświadczeniach tą tezę opieram. Widziałam na własne oczy co się z naszym bogatym regionem (dzięki pracowitości wielu pokoleń Ślązaków )porobiło po 1945 roku ,i tak jest do teraz, i tylko popatrzeć i nawet teraz,co z tymi Ziemiami Odzyskanymi porobiono. To nie rządy są winne, a jedynie mentalność i sposób na życie ludzi tego Kraju A. tego bogactwa kultury jakoś Adela takze jakoś nie widzę, niestety. Szczególnie u ludzi na codzień i na ulicy(-; Uściski serdeczne

      Usuń
  2. Smutne to, że ludzie muszą nadal szukać w świecie możliwości zarobkowania. Jak u Sienkiewicza, "Za clebem". Nie widzę jasnych perspektyw, kraj skorumpowany, rządzącym nie w głowie dobro narodu. Siłowe pchanie się do pieniędzy, ot, to wszystko.A pamietam z jaką nadzieją spiewaliśmy "Żeby Polska była Polską "....... Serdeczności, Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój zięć powrócił niedawno z delegacji do Zakładów Opla w Niemczech i teraz nie potrafi się odnaleźć w tych tutejszym traktowaniu pracowników. Zupełnie zmienił zdanie co do Niemców i chce teraz wyjechać a przecież co dopiero się tu pobudowali... Ech Aniu to wszystko takie już nie na moje nerwy. Pozdrawiam serdecznie-;)

      Usuń
  3. A będzie jeszcze gorzej...
    Kryzys dopiero się zaczyna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak słyszę,że dopiero się zaczyna to jestem przerażona - my od roku ledwo żyjemy i to z pomocą innych:(((

      Usuń
    2. Nie jestem taka pewna że to się jeszcze tak na długo utrzyma. Naród kiedys powie dosyć..

      Usuń
    3. Nie wiem czy może być jeszcze gorzej

      Usuń
    4. To dla Jasnej. Pod jej komentarzem jakoś się nie dało mi to umieścić(-;

      Usuń
  4. Jak pojedzie do Czech trochę więcej Polaków, to i tam zrobią bezhołowie. Kolejne rządy to przecież tzw. nasi - wybrańcy i Polacy przede wszystkim! Nikt z zagranicy nam porządków nie ustanawia. Polak, jak się już dorwie do szefowstwa, to zaraz gnębi, a gdy odwrotnie - lamentuje... i tak jest od dawna. A jeżeli jest na obczyźnie, to też rodaka wyroluje. Truudno, by u nas było bezproblemowo, gdy wokół kryzys - u nas nie kupią, a my nie możemy sprzedać i też przez to biedniejemy, bo gospodarka zwalnia, zwalniają pracowników i koło się zamyka. ALE ogólnie jest o NIEBO lepiej, bo Polska wyładniała, staje się coraz nowocześniejsza itp. - a narzekają najwięcej ci, którzy już sporo mają /to odnośnie porównania owych lat/. Historia się powtarza, bo Polacy taką mają już mentalność - kłócą się, są zawistni, bezkompromisowi... i długo by jeszcze. A w ogóle to cieszę się, że polityka ostatnich lat jest taka, że żyjemy bez wojny. Przecież to wojny nas zubożały i kolejne pokolenia musiały klepać biedę, by znów się podnieść z kolan. Zobacz jak współcześni Niemcy stronią od "bijatyk", bo choć jedno pokolenie chce żyć dostatnio, a nie spłacać reparacje. - A co do wykształcenia i podejmowania zgodnie z nim pracy, istnienia dla absolwentów tych miejsc pracy - zła polityka edukacyjna, bo przestaliśmy kształcić wg potrzeb rynku, a ten już dawno się nasycił "modnymi przez lata kierunkami". Z drugiej strony - kiedyś była taka dyskusja, że nie powinno się ograniczać nikogo, każdy wybiera kim tylko chce być i O. K., tylko po co nam np. pół Polski psychologów? - był to wyjątkowo trend. A do tego wszystkiego... polikwidowali zwykłe zawodówki! - No tak, wróciłam z ogrodu... urobiona i klepię, co mózg zmęczony wyprodukuje. Pozdrawiam. Nina

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu w komentarzach wszyscy wklepujemy co nasz mózg produkuje Nina i tak jest OK. Ja dziś także zmęczona jestem pomimo że niewiele zrobiłam. ale może dlatego że ciągle tkwię w tej rozmamranej kuchni i końca nie widać.dobranoc Nina-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. To wszystko jest bardzo smutne. Niestety, przyłączam się do tej opinii, że Polacy sami sobą nie potrafią rządzić. Tak jak w przeszłości dominuje prywata i warcholstwo. Dobro naszego kraju i ludzi niewiele obchodzi tych panów...liczy się tylko władza...dorwać się do niej i nie oddać za każdą cenę. Pozdrawiam Uleczko:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Irenko. To bardzo trudny temat zdaję sobie z tego sprawę. Ci którzy maja pracę i szczęście do tego jeszcze mieć niezłe uposażenie, będą tu jednak w mniejszości. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. -- u mnie , też takie zamieszanie.... co które dziecko dorasta, pakuje manatki i wyjeżdża do pracy za granice.... jak to jest?- tam popracuje przez wakacje i ma zapas kasy na studia przez cały rok.... ja już się chyba przyzwyczaiłam do takiego chaosu.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój młodszy syn także pracował za granicą i tam się trochę dorobił . Potem sobie mieszkanie tu kupił. Chcąc się czegoś dorobić większość tak robi ale też wielu już nie wraca i to jest smutne, szczególnie dla starych rodziców którzy tu pozostają sami....

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj :)
    Uluniu, u mnie post na temat, zatem niech on będzie także komentarzem :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam, czytałam .Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga