Miałam dziś źle przespaną noc. Dziwne, bo wczoraj się mocno nawet nagimnastykowałam z kosiarką i sekatorem w moim ogrodowym gąszczu. Dziś chciałam kontynuować te zaległości ogrodowe, ale sobie je chyba odpuszczę bo przecież też nie mogę znów przesadzać w drugą stronę.A wczoraj nocna porą jak już wspomniałam, spać nie mogłam, buszując po necie, znalazłam ten przepis który wkleiłam poniżej. Może się komuś spodoba i go wypróbuje. Ja ostatnio tylko jeszcze lubię czytać ciekawe jakieś przepisy. Dziś mam kalafior na obiad. Do tego kartofle i wędzoną pierś indyczą a,la kasler. Chyba zabiorę się za sprzątanie ,bo pochmurno na zewnątrz, a nazbierało się juz co nieco i tu w domu do zrobienia. Pozdrawiam wszystkich tu do mnie zaglądających. Życzę udanego dnia.
Przepis z sieci
Mufinki z szynką i serem
3 cebule dymki drobno pokrojone (ja daję 1 większą cebulę)
175 g szynki drobno pokrojonej ( można dać inną wędlinę)
125 g sera żółtego startego ( ja kroję w drobną kostkę)
375 mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
można jeszcze dodać oregano, bazylię lub zioła prowansalskie
2 jajka ( jeżeli są duże to daję jedno)
250 ml mleka
125 g stopionego masła ( ja daję margarynę)
1. Cebulę zeszklić na odrobinie oleju, dorzucić szynkę, chwilę podsmażyć
2. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, solą i ziołami
3. Do mleka dodać jajka, razem roztrzepać
4. Do mąki dodać szynkę z cebulą + ser, wszystko wymieszać, dolać mleko z jajkiem i
roztopione masło, wszystko wymieszać łyżką. Nie należy mieszać długo, ciasto ma być
grudkowate.
5. Łyżką wkładać ciasto do formy mufinkowej, piec około 20 minut w nagrzanym
piekarniku do 210 stopni C
Na bazie tego przepisu można zrobić mufinki z innymi dodatkami np. z boczkiem, z pieczarkami, oliwkami lub co nam tam w duszy zagra
Smacznego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(179)
- ► października (27)
-
►
2013
(256)
- ► października (17)
-
►
2014
(289)
- ► października (32)
-
►
2015
(319)
- ► października (25)
-
►
2016
(164)
- ► października (11)
Ciekawy przepis idę robić:) Później napiszę jak wyszło. Mam pytanie ile mufinek z tego przepisu wychodzi?
OdpowiedzUsuńZrobiłam cukinię a la ananas- według przepisu, ktory mi podałaś wyszła świetnie.Pozdrawiam - axis
Sama ciekawa jestem jak ci wyjdzie Axis. Zawsze się cieszę że przepis jest udany. Z ananasem znalazłam sałatkę z sałatą lodową i kurczakiem z grilla. Wkleję ją tu bo ja już jadłam i mi smakowała.Uściski serdeczne -;)
UsuńUleczko zrobiłam mufinki:)dalam zamiast proszku do pieczenia troszkę sody - cebulkę ,ser, boczek i pieczarki. Na ciepło bardzo dobre a na zimno nie wiem bo wszystkie zjedli:))) z barszczem czerwonym palce lizać. Ja bardzo lubię takie nowości :))
UsuńPodobno nawet zamiast bułeczek do pracy zabierają, czyli na zimno także będą jadalne. Cieszę się że przepis się udał. -;))
UsuńUla, nie mogłaś spać, bo chyba sie ciut przeforsowałaś.Ja zasypiam na stojąco, to u mnie rodzinne. Mój tato taki był. W nocy siedzę przed kompem nie z powodu bezsenności, ale dlatego, że jestem nocny Marek.
OdpowiedzUsuńMufinki robiłam na słodko. ten przepis jest dobry, ale ja wolę smażyć z tej masy placuszki na patelni. Często wymyślam takie placki. Robi się szybko. Mam specjalną patelnię do naleśników tzw. beztłuszczową. Nie daję tłuszczu, a smaży się tak jak na tłuszczu.
Pozdrawiam, Uleczko.
Mufinki robią córka i wnuczka Ola, ale na słodko. Pikantne jak te,- to muszę je zapytać. Problemem jest córka a nie przepracowanie . Ciężki orzech mam z nią do zgryzienia. Za to eureka!!! Moja młodsza synowa wczoraj przemówiła do mnie ludzkim głosem he he. Jestem pod wrażeniem.I odstukać w niemalowane drzewo. Pozdrawiam Grażynko
UsuńTo w takim razie nie mogłaś spać, bo wciąż Ci brzmiał w w uszach ten ludzki głos synowej. Heee..heee Och te kochane córki...
UsuńBuziolki
Zięć wyjechał na delegację do Niemiec na kilka miesięcy a ona teraz tam sama w niewykończonym domu. (-; Mama synowej na chemii kiepsko z nią biedna kobieta. Najgorsza taka paskudna choroba to bardzo obciąża niestety całą rodzinę psychicznie(-;
UsuńAzalia ma rację. Byłaś zbyt zmęczona żeby zasnąć. Nigdy nie robiłam mufinków z takim nadzieniem.Może spróbuję w sobotę.Serdeczności Uleczko
OdpowiedzUsuńMyślę że warte wypróbowania. Dziś się oszczędzałam, bo podobno od pracy już niejeden koń padł he he. Pozdrawiam Hanna serdecznie
UsuńZapisałam ten przepis, jest fajny, można go modyfikowac, chociaż ja mam problem z moim piekarnikiem. I jak Axis myslę, że dobre do barszczu czerwonego, zamiast pasztecików. Spokojnej nocy, Uluś, mówiłam, że duże dzieci nosi sie na głowie /czytaj: w myślach/.:)
OdpowiedzUsuńW naszym domu elektryka jest naszą piętą achilisową. Zakładał ją partacz a inny próbował jeszcze to zmienić ale ja tez dlatego nie piekę jak nie ma mężczyzny w domu, w moim piekarniku, bo mi czasem główny bezpiecznik wybija(piec podłączony jest do siły . Taki mam szajs. kiedyś piekarnik był wykorzystywany na okrągło szkoda że tak mam. Masz rację od myśli się nie uwolnimy.Zięć na kilka miesięcy został wydelegowany a ja się martwię bo ona teraz tam sama z dziećmi. A dalej nie mam z nią kontaktu(-;
Usuń