Kwestia odrębności języka śląskiego nie jest nowa, chociaż nie tak jednoznaczna jak odrębności języka kaszubskiego również sprowadzonego w PRL do pejoratywnego terminu gwary, czyli odmiany dialektu o niewielkim zasięgu terytorialnym, nie przekraczającym obszaru jednego miasta lub kilkunastu wsi, jak gwara warszawska, czy kurpiowska w ramach dialektu mazowieckiego lub gwara koniakowska w ramach dialektu jabłonkowskiego na Śląsku Cieszyńskim. Niemniej o śląskim jako odrębnym języku słowiańskim pisał amerykański slawista Ewald Osers na łamach renomowanej, nowojorskiej Slavonic Encyclopedia (s. 1149-1151 Silesian idiom and language) już w 1949 roku. Niemiecki slawista Gerd Hentschel umieścił go w swoim leksykonie języków słowiańskich, a także napisał artykuł „Śląski – nowy (albo nie nowy) język słowiański?”, natomiast prof. Reinhold Olesch – niemiecki slawista rodem z katowickiego Załęża, wychowany na Górze św. Anny – uważał śląski za swój język ojczysty. Ponadto znany brytyjski historyk i polonofil prof. Norman Davies stwierdził, że „śląski jako etnolekt, należałoby uznać za odrębny język”. Nawet wybitny warszawski językoznawca i kandydat na prezydenta II RP Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay, wydalony z Austro-Wegier za dowodzenie odrębności języka słowackiego i uwięziony w Rosji za potwierdzanie odrębności języka ukraińskiego, spotkał się w ojczystej Polsce z obstrukcją za stwierdzenie językowej i narodowościowej odrębności Kaszubów, Ślązaków i Białorusinów od Polaków.
Wyniki spisu powszechnego z 2011 roku, w którym 809 tys. osób zadeklarowały narodowość śląską, z czego 362 tys. jako wyłączną, zdopingowały parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej do poważnego zajęcia się kwestią dopisania języka śląskiego obok języka kaszubskiego do Ustawy o Mniejszościach Narodowych i Etnicznych oraz Języku Regionalnym.
http://www.silesia-schlesien.com/index.php
Może i nie wszystkich ten temat zainteresuje, ale ja to dziś znalazłam, nawet nie wiedzialam o tych wszystkich rewelacjach o których tu ta gazeta pisze. Mam na to wszystko moje zdanie. Nie wiem komu jest potrzebny tu na śląsku odrębny język. Mój pradziadek jeszcze mówił wyłącznie gwarą śląską, i jak są takie środowiska w których się jeszcze gwarą rozmawia to bardzo ładnie, ale żeby u nas wprowadzić taki język do urzędów, moim zdaniem jest conajmniej dziwaczne. Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na ten temat. Ja osobiście przeciwko gwarze nic nie mam ale mało kto ,chyba nawet nie znam tu wokół mnie nikogo kto by się taką gwarą posługował. owszem, słychać na ulicy zargon, ale to nie gwara.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(179)
- ► października (27)
-
►
2013
(256)
- ► października (17)
-
►
2014
(289)
- ► października (32)
-
►
2015
(319)
- ► października (25)
-
►
2016
(164)
- ► października (11)
Witaj
OdpowiedzUsuńMieszkałam parę lat na Śląsku, mowy się nie nauczyłam, ale poznałam dobrych ludzi z wiekowa tradycja :)
Słonecznie pozdrawiam :)
Witaj Morgana. To prawda, że dobrzy ludzie są wszędzie. A także tradycje te wiekowe dobrze jest pielęgnować. tyle tylko że świat idzie do przodu. A to co zostało zniszczone czasem już nie da się odzyskać . Ale może jestem złym prorokiem? Pozdrawiam i dziękuję za Twój komentarz-;))
OdpowiedzUsuńMyśle że kazdy w domu jest sobą ,ale urzędy to jednak jakiś prestiż
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tego jeszcze wyniknie. mam z tym problem muszę szczerze powiedzieć. Pozdrawiam , u nas w domu po śląsku się nie mówiło. Moje dzieci także gwary nie znają, powiem szczerze.Oczywiście rozumiemy ją a tylko mowić nie potrafimy gwarą.
OdpowiedzUsuńWitaj Uleczko. Wiesz, trudno mi na ten temat coś powiedzieć, bo za mało znam Śląsk i Ślązaków. Dziękuję Ci, że do mnie zaglądasz. Jutro też coś wrzucę. Serdeczności Miła Ślązaczko
OdpowiedzUsuńWitaj Stokrotko. Piszesz u Ciebie o tych przerywnikach,które i u nas już na ulicy są prawdziwa plaga wśród młodych chłopców szczególnie się słyszy jak ze sobą rozmawiają.
OdpowiedzUsuńGwara tu nic nie zmieni. Bylejakość w ubiorze pokazuje także nasze byle jakie wnętrze i tego co reprezentują nasze młodsze pokolenia.Pozdrawiam i dziękuję że do mnie zaglądasz.
Powiem tak Ula. Język śląski w literaturze i kulturze tak. W urzędach nie.Serdeczności!
OdpowiedzUsuńPożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam i dziękuję że jesteś tu dziś Hanna
OdpowiedzUsuńUleczko ja uważam, że tradycje zawsze i wszędzie powinny być pielęgnowane. Jestem za tradycją, wszak ona jest piękna.
OdpowiedzUsuńPS.
Ulu czy dostałaś mego maila, którego Ci wysłałam ?
Pozdrawiam serdecznie.
nie wiem co się z poczta dzieje bo niewiele mi jej teraz pokazuje. twoją Marylko także nie dostałam. ale ja mam tylko pocztę na onecie może dlatego tak źle funkcjonuje. a co do kultury to masz racje ja jestem za. ale my teraz mamy chyba pilniejsze problemy nie uważasz? Gospodarka kuleje, język młodych fatalny a my do archaicznej kultury sięgamy zamiast przejmować się bezrobociem. Wszędzie kuleje u nas . najlepszym przykładem onet który sobie także nie radzi. Pozdrawiam przy porannej kawie Marylko kochana-;))
OdpowiedzUsuńPodaję nowy adres:
OdpowiedzUsuńhttp://gaja1951.blog.onet.pl/
Gaja/Eurydyka
Uleczko, mam drugi blog bo Onet mnie doprowadza do szału. Hanna
OdpowiedzUsuńhttp://hania12blogspotcom.blogspot.com/
Uluś podaję nowy adres :
OdpowiedzUsuńwww.gaja1951.blog.onet.pl
Ania/Gaja/Eurydyka
Wcale się nie dziwię. A Twój nowy blog bardzo ładny. Pozdrawiam wieczorkiem.-;))
OdpowiedzUsuń