sobota, 18 kwietnia 2015

Nie tylko my, bo i drapieżniki poruszają się wiosną jak muchy w smole.

http://www.poradnia.pl/zmeczenie-wiosenne-skad-sie-bierze-i-jak-mu-zaradzic.html




„Myśliwy Paul Nitze – pisze Vitus Dröscher – zauważył pewnego marcowego dnia



leżący na skraju gęstego świerkowego zagajnika »tobołek«, który okazał się po prostu śpiącym smacznie w biały dzień borsukiem. 

Zwierzę zupełnie nie zareagowało na dochodzące z odległości trzech metrów gwizdanie, za pomocą którego myśliwy usiłował je zbudzić. 

Dopiero gdy gajowy tonem kaprala wrzasnął »wstać!«, borsuk, łypiąc dookoła zaspanymi oczkami, podreptał w stronę lasu, pomrukując z niezadowolenia”.
Kaszaloty unosząc się na powierzchni morza, chrapią, aż się rozlega.

W nagły mocny sen zapaść potrafią zające, przecząc swojej przysłowiowej czujności zawartej w powiedzeniu „śpi jak zając”.

 Długie drzemki ucinają sobie sarny i inne płochliwe zwierzęta.



Czy więc matka natura nie wystawia wiosną swych dzieci na zbyt wielkie niebezpieczeństwo?

 Nie bardziej niż zwykle, bo i drapieżniki poruszają się wiosną jak muchy w smole.



Obrazki z sieci



Ludziom zaleca się ruch na świeżym powietrzu, dużo snu, przyjmowanie preparatów zawierających witaminy oraz spożywanie dużej ilości owoców i sałatek. 

Osoby odżywiające się racjonalnie odpowiadają, że owoce i warzywa jedzą przez całą zimę, na spacery chodzą, preparaty witaminowe przyjmują, a mimo to czują się mniej sprawne. 

Bo pewnie źródłem zmęczenia wiosennego w o wiele większym stopniu niż odżywianie są zmiany atmosferyczne.
Istnieje jednak środek, który potrafi pomóc – to miód.
 Przywraca on siły, bo wysoka zawartość witaminy B i C pobudza wytwarzanie hormonów.

 Starożytni wierzyli, że potrafi wyleczyć nawet impotencję – słynny arabski lekarz Awicenna zalecał, by w takim przypadku przyjmować go z dodatkiem imbiru.

 W podniecające właściwości miodu ślepo wierzył Attyla i w dniu swego ślubu z kolejną młoda wybranką wypił go tyle, że zmarł z powodu zatrzymania akcji serca.

 Z czego wynika przestroga, by stosować go z takim samym umiarem, jak wszelkie silnie działające środki.
 Miód podnosi odporność organizmu, bo pszczoły „wynalazły” antybiotyki na wiele tysięcy lat przed ludźmi, to dlatego nie ulega on fermentacji, a siły seksualne to po prostu siły witalne, których nam na wiosnę tak bardzo potrzeba.

Przepisów na temat stosowania tego specyfiku jest wiele, ale najlepszy wydaje się ten, który zaleca mieszanie miodu z czosnkiem.

Irena Janas

*   *   *

1/2 kg dojrzałych cytryn wyszorować pod bieżącą wodą, pokroić ze skórką na 4 części, wyjąć pestki.
15 dag czosnku podzielić na ząbki i zmielić, nie zdejmując łupinek. 
Uzyskaną masę zalać 3/4 litra przegotowanej, przestudzonej wody i zostawić na 2–3 doby w temperaturze pokojowej.
 Następnie odcedzić przez gazę, dodać 30–40 dag miodu, wymieszać (można leciutko podgrzać) i lek jest gotowy.
Pić co drugi dzień po jednej łyżce rano lub wieczorem.

                                                      **********************
Beznadziejnie się czuję(-; W nocy prawie nie spałam choć tak mi się spać chciało. A teraz ruszam się jak ta mucha w smole.. 

Miałam nie pisać, ale znalazłam ten tekst w sieci i nie mogłam się oprzeć by to tu wystawić jako pretekst dla naszych komentarzy i dyskusji na ten temat.


Miłego dnia mimo wszystko-;)))

14 komentarzy:

  1. Też się marnie czułam kilka dni temu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję bo przecież wiem jak to jest.Mimo to jakoś funkcjonuję. Ale łatwe to nie jest...

    OdpowiedzUsuń
  3. ... no widzisz, ja tak ochoczo drzemię ... czyli wiosna robi swoje ... ciekawe czy gdyby jakaś osiemnastka przed oczy się nawinęła, to czy by mnie ruszyło, czy też nie?... jak myślicie, jestem tym borsukiem? ... skoro radzisz, miodu nabędę ... o kurna, za oknem śnieg z deszczem, jest sobota godz. 15.02 ... dzięki i pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na dworze teraz jest u nas 7 stopni, choć czasem słońce z za chmur się pojawia. Pozdrawiam Andrzeju-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś koleżance mówię, że mam chyba osłabienie wiosenne, a ona mnie pocieszyła: nie martw się, za rok będzie jeszcze gorzej. No to może nie warto się tym zajmować. A miód, zieleninę , czosnek jeść jak zawsze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry komentarz. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie-;))

      Usuń
  6. a ja jakoś z werwą, czego i Tobie życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, są takie dni... Szczególnie, gdyśmy już nie najmłodsi. Ale potem następują inne, pełne energii. I takich Ci życzę, Uleczko, jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W młodości często tak miałam wbrew pozorom . Pozdrawiam Grażynko-;))

      Usuń
  8. Ta wiosna i mnie nie pobudza. Miewam zrywy, ale też klapnięcia. Przeczekam, pomaga mi w tym codzienna południowa drzemka. Wczoraj był u nas śnieg, płaty na pół dłoni. Potem wyszło słońce, potem chmury, potem deszcz. Zwariowac można. Buziaki Uleczko, damy radę :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziś znów słonko jak na razie za oknem,no i dobrze spałam. Teraz kawę tu popijam i zobaczę co ten dzień przyniesie. Na razie samopoczucie już znów nie najgorsze dzięki Bogu. Pozdrawiam Aniu niedzielnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie oczarowała fotka z tulipanami... podziwiam tych, którzy potem wykopują te wszystkie cebulki, mego synka - rozleniwiony kotek :))) Pozdrawiam :D
    Dziękuję za odwiedziny i możliwość poznania twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzajemnie się cieszę z odwiedzin. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga