wtorek, 31 marca 2015

polecam od czasu do czasu zrobić sobie odpoczynek od mięsa i zjeść coś lżejszego, czyli danie bezmięsne.

Wielkanocny koszyk to nie torba z supermarketu i nie powinniśmy wkładać do niego wszystkiego, co wpadnie nam w ręce.

 Zawartość święconki nie jest przypadkowa, jednak nie wszyscy już pamiętają, co symbolizują świąteczne przysmaki.

 np jajka


Jaja.



Tekst i obrazek z sieci

Wielkanocne jaja, malowane, barwione, złocone, skrobane... w chrześcijaństwie symbolizują nadzieję, która jest rezultatem wiary w Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W niemalże każdej kulturze są symbolem odradzającego się wczesną wiosną życia. Już w starożytności znany był zwyczaj ich dekorowania. Co ciekawe pierwsze pisanki mają ponad 4 tysiące lat. Praktyka dekorowania jajka miała wzbogacić jego cudowne właściwości. Figury geometryczne symbolizowały nieskończoność, natomiast znaki solarne nawiązywały do wieczności i odrodzenia. Również z kolorów pisanek można było odczytać ukryte przesłanie: 

  • zieleń: odrodzenie miłości i przyrody; 
  • czerwień i biel: oddanie czci dla domowych duchów opiekuńczych;
  • czerń i biel: oddanie czci dla duchów ziemi; 
  • brąz: szczęście rodzinne. 
Dla chrześcijan kolor czerwony zyskał stał się symbolem dobrych wiadomości, radości oraz zwycięstwa.

************************************************************************************************************
Wczoraj wyjątkowo paskudnie się czułam i prawie całe popołudniu przespałam. Dziś za to za oknem jest paskudnie choć ja już się cieszę że lepiej się czuję, a pogoda mi nie przeszkadza, bo i tak znów sprzątam tu i tam jak to w domu bywa. W przerwie tu wchodzę na internet i znalazłam te ciekawostki o jajku. 
Nie zawsze można pisać o sprawach osobistych. Jest jak jest. Czasem lepiej a czasem o lala,hehe. Nie ma sensu narzekanie..
Idę do kuchni. Nie wiem co zrobić sobie dziś na obiad. Napiszę wam co zjadłam na tym drugim wskoku tu na mój blog, bo jeszcze tu dziś nieraz zerknę i coś dopiszę. Miłego dnia zaglądającym tu do mnie dziś życzę-;))

Teraz jest godzina 13,22 a ja juz jestem po obiedzie. Ale teraz mamy wygodę a nie to co kiedyś co to jeszcze pamiętam z czasów mojej młodości, kiedy trzeba było rozpalać w kuchni pod piecem i zanim się te płyty rozgrzały ile to trwało, i trzeba było pilnować ognia pod kuchnia by ni zgasł. A gotowanie to trwało godzinami. teraz przekręcam gałkę na mojej elektrycznej kuchni i w mig wszystko się grzeje i gotuje. a z zamrażarki jak się ma na szybko co do garnka włożyć to gotowanie to pikuś jest. 
Nawet dwudaniowy obiad zjadłam;czyli pomidorową, a potem kluski śląskie z sosem pieczeniowym do schabu którego resztę trzeba było dziś już zużyć, bo od jutra to juz u mnie będą dania bez mięsne. 

http://kotlet.tv/przepisy/dania-wegetarianskie/

Nawet jeśli nie jesteście wegetarianami, to polecam od czasu do czasu zrobić sobie odpoczynek od mięsa i zjeść coś lżejszego, czyli danie bezmięsne.

Przepis na Gołąbki warzywne

czas: 1 godzina
liczba porcji: ok. 30 szt.

Składniki

  •     cała kapusta
  •     900 g mrożonego szpinaku
  •     3 marchewki
  •     pół selera
  •     ząbek czosnku
  •     sól, pieprz
sos:
  •     35 g koncentratu pomidorowego
  •     4-5 łyżek wody
  •     1 łyżeczka bazylii
  •     sól, pieprz
Przepis na gołąbki

KROK 1

Wycinam twardy fragment kapusty i podgotowują ją aby liście były bardziej elastyczne. Odcinam twarde elementy.
Przepis na gołąbki

KROK 2

Warzywa gotuję w słonej wodzie do miękkości, ale nie wylewam wywaru. Marchewkę i selera kroję w kostkę.
Przepis na gołąbki

KROK 3

Na patelni podgrzewam rozmrożony szpinak. Dodaję czosnek jak już jest rozmrożony, doprawiam sola i pieprzem. Dodaję marchewkę i seler.
Przepis na gołąbki

KROK 4

Na liściu kapusty kładę łyżkę farszu. Boki zawijam do środka i roluję, to ważne bo nie może się rozpaść.
Przepis na gołąbki

KROK 5

Wkładam do garnka z wodą po wywarze, na dno wkładam liście kapusty by właściwe gołąbki się nie przypaliły. Gotuję do miękkości. Przygotowuję sos: wodę i koncentrat podgrzewam do zagotowania, doprawiam sola, pieprzem i bazylią, podgrzewam a potem polewam gorące gołąbki. Smacznego.



4 komentarze:

  1. ... a ja dzisiaj popracowałem sobie trochę na rzecz naszej Pustelni ... zaproszono na dobry obiadek ... powróciłem do swego "pałacyku" ... teraz pooddycham sobie, nogę sforsowałem ... a u nas wieje ... i leje tym i owym, czyli pada ... i ziąb straszliwy ... na barszcz wielkanocny mam już wszystko ... prawie gotowy do Świąt Wielkanocnych ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty kochany lepiej uważaj i nie przesilaj tak nogi .Kto potem Tobie pomoże. Wiało.Wiało okropnie i u nas Andrzeju, a w telewizji satelitarnej zachodniej widziałam zniszczenia które tam huragan popełnił. Nawet ruch pociągów tam zatrzymano.Pisałeś że tak bardzo lubisz ten barszcz bo przypomina Ci Twojej Mamy gotowanie. U mnie także zimno i palę w kotłowni. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dołączam sie do narzekających: od wczoraj mam fatalne samopoczucie , w związku z wichurami i halnym. Jutro juz chcę piec pierniki, mam nadzieję na polepszenie.
    Piękne jest top zdjęcie w tytule.
    Buziaki Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To życzę Ci Aniu polepszenia samopoczucia by się te pierniki udały.To orkan przechodzi przez Niemcy i pewnie także u nas dlatego też tak wieje. Dziś się już lepiej czuję ,ale wczoraj było tak sennie i ociężale jak już dawno nie. Trochę dziś za to odrobiłam to co wczoraj zostało nie zrobione. Nic zresztą na siłę. Nie ma u mnie zresztą aż takiej potrzeby.Ale na parterze zalegałam ze gruntownym sprzątaniem glazury w małym WC i przy samym wejściu mam boazerię na suficie i 3 oszklone drzwi. Ale dziś sobie poradziłam i wyprałam przed chwilką dywaniki z łazienki i różne inne jeszcze rzeczy. Przez noc się wysuszy, bo pale w centralnym .A co do zdjęcia też mi się podoba te kolory takie delikatne.. Buziaki przesyłam z życzeniami polepszenia tego kiepskiego samopoczucia Aniu-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga