środa, 22 października 2014

dzień przecież i tak jeszcze dość długi,a tak to juz nie za bardzo mam się jak i gdzie juz teraz spieszyć.

Zaspałam dziś. Ale tym to się aż tak nie przejmuję, bo dzień przecież i tak jeszcze dość długi,a i tak to już nie za bardzo mam się jak i gdzie już teraz spieszyć.
 Dlatego spokojnie piję tu moją pierwszą poranną kawę i klikam takie swoje ble ble tu z wami.
 Chciałam wam podziękować za wasze życzenia imieninowe, bo to takie rozgrzewające serce kiedy się je czyta.
 Weszłam wczoraj na mój stary blog, i z 2010 roku czytałam życzenia imieninowe pod postem z okazji moich imienin. Kilkoro z was kochani, towarzyszy mi tu przez te wszystkie lata co ze wzruszeniem przyjęłam znów do wiadomości.
 Bloguję już od 2008 roku.
 Ten czas nie staje, ale pędzi jak szalony. 
Za moment Wszystkich Świętych, i tradycyjnie już gotuję w kuchni mój bigos.
 Na dworze dziś pochmurno, w nocy nawet grzmiało, mam tylko nadzieję ,że ta zima jeszcze trochę sobie poczeka.
 Cóż, czas kończyć to pisanie i brać się za barki z realem.
 Brat za ścianą jak zwykle już od dawna stuka.
 U niego jak w tym czeskim filmie ,,Sąsiedzi" . naprawiając psuje najczęściej, ale to juz zupełnie odrębny temat... 


Teraz jest 11,34 i dopiszę jeszcze, ze przed chwileczką przetransportowałam 10 worków węgla do domu,- kupiłam w składnicy dziś telefonicznie. Z transportem 199 złotych czyli 200 zapłaciłam przed chwileczką.
Musiałam dokupić ,,groszek" bo ten grubszy ,,orzech" źle mi się pali. Zawsze się kupuje kota w worku. Mam nadzieje że ten będzie lepszy, bo idą chłody, i ważne jest to co zakupiłam za niemałe przecież pieniądze, by się dobrze paliło.(a palenie gazem jeszcze droższe) To właśnie są te uboczne uroki jak się mieszka we własnym domu...

Jest teraz godz,16, 50- paskudna dziś pogoda, ale napaliłam w centralnym i mam cieplutko w domu.. no cóż ,bez pracy nic nie ma...

8 komentarzy:

  1. ... czyli normalka ... ale Wszystkich Świętych i Zaduszki za pasem ... to ważne i poważne ...lubię bigos ! ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałam juz pisać ,że w tamtych komentarzach jedna z komentatorek (Maria Dora)już nas na zawsze opuściła. Rak podobno, a to była jeszcze taka młoda . Czasem jestem jeszcze teraz na jej blogu .. Blog dalej jest tylko Jej juz nie ma.. Pozdrawiam Andrzeju

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja - korzystając z tego, że pogoda jeszcze całkiem znośna dzisiaj była - poszłam sobie na spacer do Parku Łazienkowskiego. A potem o tym spacerze opowiadałam Pytalskiegmu - i bardzo mi zazdrosścił, że już nie może ze mną na spacery chodzić, bo musi do szkoły...
    Serdeczności Uleczko :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale się Pytalskiemu nie dziwię Stokrotko.U nas już dziś paskudnie było i nigdzie na szczęście nie musiałam wychodzić.Ale za to się cieszę że mam cieplutko w mieszkaniu tylko to palenie w kotłowni . Ale coś za coś niestety.Serdeczności wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też od poniedziałku rozpoczęłam regularne palenie w c.o., bo to już temperaturki jednocyfrowe - buuu! A w sobotę zakończyłam prace z drewnem - rąk nie czuję, a nawet muskuły sobie wyrobiłam - fe! Gdy 19 lipca wyjechałam nad jezioro, by SIĘ wczasować, po dwóch dniach dostałam telefon, że u nas właśnie przeszła nawałnica i choć trwała króciutko, to jednak powaliła nam parę drzew - orzech włoski, jodłę koreańską, świerk srebrzysty, modrzew i poszarpała brzozę płaksę i tuje. Aby to sprzątnąć, zgodnie z prawem, ściągnęłam z gminy odpowiedniego urzędnika - foto zrobił i protokół, a potem wydał zezwolenie. Papiór dopiero po 3 tygodniach i się rozpoczęły drwala zajęcia. Tylko tuja słabowata i niższa, a reszta drzew sporo wyższa od mojego domu, a to przecież tzw. wysoki parter z podniesionym murem do dachu dwuspadowego, by na poddaszu było mieszkanie, a nad nim jeszcze kawałek stryszku. Tak dokładnie opisuję, byś wyobraziła sobie wysokość drzew! - Teraz, Uleńko, wiesz już dlaczego byłam nieobecna. Ale już jestem i pozdrawiam. - Nina

    OdpowiedzUsuń
  6. Co się teraz z tą pogodą porobiło. Szkoda tych pięknych drzew Nina. Płakać się chce widząc takie zniszczenia. Współczuje ten kto ma tak bliski stosunek do przyrody i własnych drzew więc tym bardziej jest mi Cię szkoda.Brakowało mi Cię tu w mojej blogosferze i się naprawdę cieszę z Twojego powrotu. Buziaki serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Groszek na ogół jest dobry, a nie najdroższy. W orzechu bywa sporo kamienia...

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze się kupuje kota w worku...

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga