czwartek, 26 września 2013

savoir vivre i bierzmowanie

http://www.savoir-vivre.com.pl/?teksty-ze-starego-bloga,954


Bierzmowanie i savoir vivre
Byłem dzisiaj na Mszy św. na której miało miejsce bierzmowanie. Śledziłem to wydarzenie również jako autor książki, na którą otrzymałem imprimatur kurii warszawskiej, książki pt. „Savoir vivre w Kościele. Podręcznik dla świeckich”. Dopatrzyłem się trzech kardynalnych błędów w zakresie etykiety i etykiety kościelnej.
Po pierwsze, wielu bierzmowanych, tak płci męskiej jak i żeńskiej, było nieodpowiednio ubranych. Najbardziej stosownym strojem na taką okazję patrząc z punktu widzenia etykiety byłby ciemnoszary garnitur i ciemnoszary kostium, a do tego biała koszula (bluzka). Obowiązkowy, oczywiście, dla chłopaków, krawat. Kilku młodych ludzi było bez krawata (taka telewizyjna moda to w tym miejscu ostre faux pas), jeden był w białym garniturze, kilku w koszulach i to z reguły wypuszczonych na spodnie (to dobre na randkę czy spotkanie przy grillu) . Niektóre dziewczęta były w spodniach i koszulach na wierchu, dwie do takich koszul miały tylko legginsy (coś w rodzaju grubych rajstop).
Po drugie, tak rodzice jak i młodzi składający podziękowania biskupowi podało mu po prostu rękę. Katolik jest zobowiązany podczas kontaktu z biskupem uklęknąć i ucałować pierścień znajdujący się na biskupiej ręce, pierścień będący symbolem władzy Chrystusowej.
Jeden z młodych podczas wygłaszanych przez mikrofon podzelowań zwrócił się do biskupa „Księże biskupie”. W ten sposób można się zwracać do biskupa wyłącznie w sytuacji nieoficjalnej, gdy nie ma na sobie szat biskupich. WE wszystkich innych wypadkach zwracamy się do biskupa mówiąc „Wasza Ekscelencjo”.

                                       **********************
Coś dziś źle spałam- czyżby to już tz Reisefieber, czyli nerwowość przed wyjazdem hehe. Buszowałam z rana skoro świt po necie i patrzcie co znalazłam. Może komuś będzie przydatne chociaz orientacyjnie co wypada a co raczej nie,bo przecież wiedza o tym, co i jak, u nas nie jest najmocniejsza. Przyznaję że czytałam, i robiłam wielkie oczy, bo najwidoczniej ja także z tych którzy mało co na ten temat wiedzą choć już moje dzieci  bardzo dawno po.  

10 komentarzy:

  1. No tak ... do wielu rzeczy nie przywiązujemy wagi. W sumie to czy jesteśmy na grillu, czy na randce, czy na plaży to każdy strój jest możliwy wszędzie... bo przecież co to kogo obchodzi czy idę do kościoła w mini czy na dyskotekę w spódnicy do ziemi...
    Zapominamy o pewnej etykiecie, o kulturze, o szacunku.
    Pozdrawiam i przepraszam za razem, że mnie tak długooooooooo nie było :*
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko to Ty? Rzeczywiście trochę Cię nie było a.savoir vivre między innymi tu wklejam żeby trochę sobie zrobić powtórkę z lekturki i przypominać sobie i nie tylko sobie to co powinno być oczywiste, a popelniamy gafy nie zawsze z naszej winy, a jedynie z braku wiedzy. Szkoda że nie ma takiego przedmiotu w szkole. U naszej Klarki(w linkach mam ja obok) dziś podobny temat. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Typowa gorączka podrózy, Uleczko !!! Ja też tak miewam, łacznie ze sprawdzaniem przed wyjazdem , czy zamknięte drzwi, czy mam dokumenty itd. Co do strojów - od dawna widzę, że nie przestrzega sie stosownych do okoliczności, niestety. Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko zaczęło się po tej 2 wojnie światowej. Zniknęła klasa która byla wzorem do naśladowania. Teraz wzorem są media i ulica, a te pokazują świat i zachowania czasem zupełnie szokujące i nie do przyjęcia, a ludzie przecież zawsze muszą mieć jakis wzór i przyjmują to bezkulturze jako wygodne życie, typu, zachowuję się jak mi się podoba ,i co mi zrobisz. Więc czytamy tu ten savoir vivre ,i trochę nam trąci myszką bo jakoś nam nie pasuje do tej naszej nonszalancji którą w zasadzie powinno się nazywać po imieniu czyli jednak brakiem kultury i zasad dobrego wychowania.Buziaki wzajemne

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety wszystko się zmienia i etykieta w kościele przestała obowiązywać. Bardziej ulica kształci ,więc czego się spodziewać. Uleczko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiazuje Alinko bo savoir vivre nie ulega zmianie,a tylko to spoleczeństwo zatraciło się w tej ulicznej brzydocie i pseudokulturze, jeszcze wpieranej przez mas media i reklamy. Pozdrawiam wzajemnie

      Usuń
  5. Wysiedziałam się Uleczko na szkoleniach, ale podróż moja była tylko do Opola, a ty jedziesz w wielki świat. Dobrze robisz, bo potem domek znowu jest najlepszy. Szerokiej drogi i bezpiecznego powrotu :-)) Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te dobre życzenia Adela. Juz wiem gdzie bedziemy tą jedną noc spali i jedli. To Hotel Baranowski w Słubicach. Mam już zdjęcia . Znalazłam je tu w necie. Wkleję to jutro, a w sobotę i niedzielę mnie tu nie będzie, Chyba że w niedziele jak wrócę to tu jeszcze późnym wieczorkiem zaglądnę. Opole znam jedynie od strony sklepów w latach osiemdziesiatych. Przed wojna mieszkał w Opolu mój stryjek . Miał tam willę ale nawet nie wiem gdzie to bylo. Nikt z tej rodziny tu nie został, a i tak już nie żyją od dawna. Ja ich nawet nie zdążyłam poznać, tylko mgliście z opowiadań mojej mamy.Uściski serdeczne -;))

      Usuń
  6. Witaj :)
    A Bierzmowanie mojego syna tydzień temu było piękną uroczystością kościelną :)
    Uluniu- serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uroczystość kościelna najważniejsza jest w tym dniu. Bardzo miło wspominam Bierzmowanie swoje i moich mlodych, bo już i dwoje wnuków jest po. Pozdrawiam serdecznie Bożenko-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga