piątek, 19 lipca 2013

Lato w pełni -miłego weekendu życzę





Obrazek z sieci

Urlop na balkonie to nie urlop poza domem. Dziś wietrzy się na nim moja pościel a nie ja he he. Ale potem z nowo wypraną pościelą jak pięknie będzie się spało. Sprzątanie w salonie pomalutku dobiega końca. Czyli cały wysoki parter mogę już gościom pokazać. Gorzej tu z moim piętrem. Taki dom to jak z wieżą Eiffela ; jak skończysz na dole to możesz na górze zacząć sprzątanie. Ale to także ma swoje dobre strony bo zmusza moje stare kości do rozruchu, a że wolniej(dużo wolniej) no to co. Ważne że w ogóle jeszcze do czegoś się nadaję skoro młodzi mnie u siebie nie potrzebują.

12 komentarzy:

  1. Ależ cudny wiersz, i róża cudna... Ściskam - Adela

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny wiersz a lato spędzam w tym roku tak z doskoku wyjeżdżam. i nie narzekam, Jest fajnie, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro fajnie to tak trzymać. Pozdrawiam Alinko wzajemnie-;))

      Usuń
  3. Ale piękny i pełen letniego ciepła wiersz ! Ja Uleczko urlopuję się teraz razem z mężem. Wiesz, jak mój mąż spędza urlop: ciągle coś sprząta, naprawia, poprawia, sprawdza. Złota rączka, wykreśla z listy zrealizowane plany. Ja oczywiście jestem zaangażowana jako "stojacz", coś podać, coś przytrzymać. Znaleźliśmy jednak czas na wyjazd w góry choć na krótko. Kocham góry i chętnie tam wracam. Plany domowe zrealizowane niemal w 100%, przyszły tydzień, od niedzieli począwszy, pod znakiem spotkań i gości imieninowych. Jak pamiętasz - nie zapraszam wszystkich naraz, a robię spotkania kameralne, więc to sie w czasie nieco wydłuży. Ale tak lubimy wszyscy i jest OK. Buziaki ślę, Uleczko kochana, u nas też prace domowe wrą, ale potem sama przyjemność :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tu ten wiersz wkleiłam to znaczy ze i mnie się on podoba. Przydałby się i u mnie ktoś kto by o wszystko tak zabiegał, ale ponieważ nie ma ,to muszę powolutku to co potrafię zrobić samej. Powoli wracają mi siły zdrowotne, ale nic na siłę powoli i do przodu. Pozdrawiam Aniu serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Uleczko, masz dużo roboty w tak wielkim domu. Ja zrezygnowałam z domu po rodzicach, bo tam jest też piętro i w sumie 9 pokoi, hol, schody, duży ogród, wykończyłabym się w takim domu. Niech się brat z bratową tym bawią. Wolę swoje dwa pokoiki z kuchnią. Sprzątanie załatwiam w ciągu 2 godzin i mam spokój. Wczoraj było gorąco, a dzisiaj prawdziwe zimno. Pozdrawiam i idę popatrzeć czy mi pomidorki rosną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo roboty to miałam jak jeszcze wszyscy tu mieszkaliśmy. Teraz odbija mi się ten czas mojej choroby, bo praktycznie od listopada niewiele albo wcale porządków robiłam. W ogóle to naprawdę jeszcze nigdy tak ciężko nie chorowałam. Teraz dopiero powoli dochodzę do siebie. Mogłam się zamienić z córką kiedy tu mieszkali na osiedlu i mieli dwa pokoje i kuchnię, ale ja bym tam nie potrafiłabym się odnaleźć. Czas pokaże co będzie dalej. Uściski serdeczne Azalia-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. -- jest we mnie lato kwitnących nadziei.....--- piękne to i o takim lecie marzę a tu codzienność... sprzątam, piorę, gotuję i tylko czasem uciekam w marzenia, ale podobno zodiakalne raki tak mają.... pozdrawiam Uleczko i cieszmy się ze słoneczka póki jeszcze świeci.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę, RAK zodiakalny. Mój śp. mąż był 100% rakiem a mój młodszy syn także rak ale juz z tych na samym końcu bo w poniedziałek będzie miał urodziny.Kobiety niby takie wrażliwe, ale ja nie znam raczki które by sobie dawały w kaszę nadmuchać he he. Pozdrawiam serdecznie Alu-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj:)
    My weekend mamy cały boży rok, Uluś. Co za różnica więc? No nic... sa tacy co jeszcze pracują.Dzisiejszy dzień jest dla mnie taki senny... noce niedospane, ale myślę, że u Ciebie jest inaczej. Zdrówka życzę. Maya

    OdpowiedzUsuń
  10. Majka bo ja żyje wedle starych tradycji i Niedziela to jest dla mnie dzień święty. Noce nieprzespane także mam ostatnio często. Masz racje -;) Zdrówka sobie zyczmy bo to najważniejsze. Uściski serdeczne-;)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga